4/30/2015

samochodzimy...


Dziś (ponad 3 miesiące po urodzinach) o kolejnym prezencie urodzinowym Donka - prezent od Dziadków D. czyli moich rodziców.
Prezent wymarzony - przeze mnie, ale gdy tylko pokazałam go moim rodzicom zakochali się w nim i chcieli natychmiast go kupić. Jednak 3 miesięcznemu Bobasowi takie cudo do szczęścia nie było potrzebne i zakup tego cacka został przełożony na pierwsze urodziny Wnuka.

Oczywiście nie obyło się bez przygód. Przysłali nam granatowy egzemplarz z czerwonymi kołami - no wybaczcie ale koszmarek jak dla mnie. Na szczęście bez problemu wymienili nam samochód na ten który zamawialiśmy - kremowe cudo nad cuda! 

Gdy Donko go dostał nie dosięgał jeszcze nóżkami do podłogi i wiecznie kazał się wozić. Nie pozostawało nam nic innego tylko na zmianę przemierzaliśmy korytarz wzdłuż ku uciesze Doniastego w bardzo nienaturalnej pozycji. Nasze kręgosłupy dostawały "w dupę" ale radość dziecka była bezcenna. 

Dziś Vilac jest głównie wykorzystywany jako "pies" - Donatan po mistrzowsku zawiązuję mysz komputerową na jego kierownicy i ciąga go po pokoju oraz do napraw wszelakich - przez ostatnie dni leży z kółkami u góry i ma naprawiane podwozie. 

Ale spokojnie - po wszystkich tych próbach samochód jest jak nowy i wygląda jak nieużywany. 

Jak się mają czarne gumy na kołach do jasnej podłogi? Ano tak że guma jest dobrej jakości i nigdy jeszcze nie pozostawiła ani jednej rysy! 

To fakt że cena nie zachęca do zakupu, ale myślę że jako prezent składkowy to super propozycja. 

Gdy tylko Donatan uzna ze jest zbyt poważnym kawalerem na to cacko spakuję je solidnie i zaniosę na strych aby zaczekało na następnego potomka lub kiedyś podaruję go moim wnukom. 

Podsumowując : jeździk jest zabawką nad zabawki, piękny, elegancki, solidnie wykonany (przecież jest metalowy), świetnie pasuje nam do salonu, Donatan nie daje na nim siadać nikomu - co ciekawe inne zabawki udostępnia bez problemu. Myślę że nawet gdy z niego wyrośnie będzie piękną ozdobą pokoju. 

A Wam podoba się pierwsze auto mojego Syna ?
Kupiliście by je swoim dzieciom ? 





11 komentarzy:

  1. Mamy te same GUSTA Kochana :D i my (ja) marzymy o takim prezencie roczkowym. A co z tego będzie - zobaczymy :)
    Nie przeczę, że stać on będzie w centrum salony, bo takich "zabawek" się nie chowa.

    Powiesz mi gdzie kupiliście i za ile?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my mamy 3 na środku salonu fury - te dwie pozostałe niekoniecznie zdobią - ale co zrobić skoro Donko kocha je wszystkie miłością największą .
      a kupiliśmy go w fabryce w. za niecałe 400 zł bo mieliśmy rabat 10% :)

      Usuń
  2. Fura jest nieziemska ! Podoba mi się już od dawna i nawet mojej Basi bym chętnie taki sprezentowała. Szkoda tylko, że mamy ograniczenia miejscowe i obawiam się, że jakby jeszcze taki sprzęt u nas zagościł, to mielibyśmy powazny problem z poruszaniem się po własnym mieszkaniu :D Nie mniej jednak - cudo !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki wielkie :) wbrew pozorom nie zajmuje zbyt wiele miejsca :)

      Usuń
  3. Mi też się to auto marzyło. Jednak cena i urodzaj progów w domu wybiły mi go skutecznie z głowy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe :) po dworzu myślę że też się sprawdzi ;)

      Usuń
  4. ale auto! Marzę ciągle o takim ale cena mnie powala a i Oliwier już chyba ciut za duży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. facet nigdy nie jest za duży na auto :)
      super prezent składkowy jakby nie patrzeć :) jeden porządny na rzecz całej masy pierdół ;)

      Usuń
  5. Super! Kiedy Donko porwie Polę na przejażdżkę? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo to jest dobre pytanie :) bo z mamuśkami to oficjalnie że ho ho by mogło być ;)

      Usuń
    2. Mieszkacie tak blisko, jak się uda, to my chętne na spotkanie :p tzn. Pola na przejażdżkę :p

      Usuń