Nieubłaganie zbliżają się Święta. Dla nas katolików to najważniejsze Święto - chociaż aby je poczuć trzeba je maksymalnie moim zdaniem przeżyć. Bo jajka i zające to nie wszystko.
A że nasze Święta znowu będą bez mojego taty - ot taka praca - nie da się ich czuć do końca.
Wczoraj moja Mamuśka gotowała tą babkę dla taty aby miał chociaż trochę ze świat w trasie. Dziś ja podzielę się z Wami przepisem który jest w naszej rodzinie od zawsze. Sam w sobie nie jest wymagający ale potrzeba do niego specjalnej formy w której gotuje się babkę.
Masło utrzeć z cukrem na pianę, dodając po jednym żółtku. Ciągle mieszając stopniowo dosypywać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Wlać aromat i spirytus. Z białek ubić sztywną pianę i dodać do ciasta. Ostrożnie wymieszać. Gotować 60-80 minut po zagotowaniu się wody w garnku, na małym ogniu, pod przykryciem.
Nie wyobrażamy Świąt Wielkanocnych bez tej babki.
A Wy macie jakieś potrawy bez których nie było by Świąt ?
Pozdrawiam,