2/28/2014
2/25/2014
Co za dużo to nie zdrowo...
Weekend upłynął nam pod hasłem gości - w sobotę teście i brat P. z
narzeczoną , a w niedziele siostra P. z mężem i dziećmi. Jednak myślę że
taki nawał gości dla takiego maleństwa to zdecydowanie za dużo - biedak ani w sobotę, ani w niedzielę nie mógł zasnąć. Za to poniedziałek odsypiał. Odwiedziny powinny być zabronione co najmnie 3-4 miesięcy.
No dobra - wpaść na godzinę na kawkę, ale nie na pół dnia... toć nie przesadzajmy. Wiadomo że i takie Maleństwo się umęczy hałasem, nowymi twarzami i podawaniem z rączki do rączki... rodzice zresztą też bo ile można zabawiać gości i latać pokój - kuchnia - kuchnia - pokój bo co chwilę ktoś coś chce ...
Was też to wkur*ia jak prosicie aby nie bujać Waszej pociechy - a Wszyscy to mają w dupie - bo przecież chwila mu nie zaszkodzi ... nie no chwila nie ale jak jest na 8 rękach w ciągu kilku godzin i każdy tą chwile go buja to ta chwila zmienia się w kilka godzin ciągłego bujania ... nosz krew mnie zalewa... Skubany nie chce zasypiać bez bujania ... dziękuje bardzo
No dobra - wpaść na godzinę na kawkę, ale nie na pół dnia... toć nie przesadzajmy. Wiadomo że i takie Maleństwo się umęczy hałasem, nowymi twarzami i podawaniem z rączki do rączki... rodzice zresztą też bo ile można zabawiać gości i latać pokój - kuchnia - kuchnia - pokój bo co chwilę ktoś coś chce ...
Was też to wkur*ia jak prosicie aby nie bujać Waszej pociechy - a Wszyscy to mają w dupie - bo przecież chwila mu nie zaszkodzi ... nie no chwila nie ale jak jest na 8 rękach w ciągu kilku godzin i każdy tą chwile go buja to ta chwila zmienia się w kilka godzin ciągłego bujania ... nosz krew mnie zalewa... Skubany nie chce zasypiać bez bujania ... dziękuje bardzo
2/24/2014
24.01 - 24.02 MAM MIESIAC !
Nasz Miś dziś skończył miesiąc :)
Fajny z niego Chłopak, jesteśmy pod wielkim wrażeniem jak z dnia na dzień się zmienia.
W środę fiknał mi z brzuszka na plecki. Potrafi już obrócić sobie główkę.
SKARBIE!
Życzę Ci z Tatusiem Wszystkiego co najlepsze !
- zdrowia - bo ono jest najważniejsze,
- szczęścia - żebyś zawsze był szczęśliwy,
- szczęścia - żebyś zawsze był szczęśliwy,
- pasji - bo przydają się w życiu,
- pieniążków - bo mimo wszystko ułatwiają życie,
- dystansu do siebie i otaczającego Cię świata,
- uśmiechu - każdego nawet najpochmurniejszego dnia,
- a przede wszystkim dużo miłości - bo z nią w życiu łatwiej.
Dziś dla odmiany,
2/21/2014
2/18/2014
Odpadł kikut !
W sobotę 15.02 odpadł nam w końcu kikut. Nam nie - Donkowi.
Synuś śpi a ja odkryłam po prawie 23 latach że sprzątanie chwilami relaksuje.
Uczymy się siebie codziennie, odkrywamy się i poznajemy swoje działanie.
Czasem nie wiadomo o co chodzi, czasem chodzi o jedzenie - zazwyczaj o nie chodzi.
Mamy w miarę stałe pory jedzenia - mianowicie:
8:00 - 120ml MM,
12:00 cyca + 60-90ml MM,
16:00 cyca + 60-90ml MM,
20:00 120ml MM
ok 23:00 90ml MM
i ok 3:00 budzi się sam wtedy je w granicach 60-120ml MM.
Donulek uwielbia kocyki i kokoniki z nich, ma swoje didulki przypadły mu do gustu te z firmy na L. więc mamy 3 żeby w razie co nie było draki :)
Synuś śpi a ja odkryłam po prawie 23 latach że sprzątanie chwilami relaksuje.
Uczymy się siebie codziennie, odkrywamy się i poznajemy swoje działanie.
Czasem nie wiadomo o co chodzi, czasem chodzi o jedzenie - zazwyczaj o nie chodzi.
Mamy w miarę stałe pory jedzenia - mianowicie:
8:00 - 120ml MM,
12:00 cyca + 60-90ml MM,
16:00 cyca + 60-90ml MM,
20:00 120ml MM
ok 23:00 90ml MM
i ok 3:00 budzi się sam wtedy je w granicach 60-120ml MM.
Donulek uwielbia kocyki i kokoniki z nich, ma swoje didulki przypadły mu do gustu te z firmy na L. więc mamy 3 żeby w razie co nie było draki :)
Pozdrawiamy Agata i Donek
2/14/2014
WALENTYNKA KOŃCZY 21 DNI
Podsumowując ostatnie 3 tygodnie Donka:
- mieliśmy dni lepsze i gorsze
- w nocy budzi się raz czasem dwa
- mm je w granicach 70 - 120 ml zależy od nastroju i tego czy głoda cycem
- kikut jeszcze nie odpadł co wcale nas nie cieczy
- nie lubi mieć nasikane w pampersie
- lubi dotykać Czaka i jak go Czako obsypuje buziakami po rączkach
- bardzo lubi czarno- białe obrazki i cienie
- lubi rożki, pierożki i w ogóle być ściskany wszelakiej maści kocykami
- nie mieści się już w bodziaki 50, ale 62 są mu nadal za duże
- lubi jak mu się klaszcze i czyta
Męskie pogaduchy :
" Bende go zjadł ... "
A tak a propo - pampersy śmierdzą mi strasznie nawet suche i tak się zastanawiam czy
nie zainwestować w wielorazówki ( Mamy proszę o opinie jak używacie
wielorazówek).
Asja z http://miszmasz00.blogspot.com/ mogła bym prosić o zaproszenie do Was bo tęsknimy, a zapomniałyście o nas :(
Pozdrawiam Agata
2/06/2014
Mam 13 dni!
Dońko ma już 13 dni, nawet nie wiem kiedy to zleciało. Każda chwila z nim jest wspaniała i nie do opisania ( nawet jak krzyczy i nie wiadomo o co mu chodzi). Pamiętam dokładnie co działo się dwa tygodnie temu zaraz po północy, pamiętam jak nie chciałam jechać do szpitala i to co się działo w szpitalu ...
Tak naprawdę chyba nie chce wspominać tego co działo się na porodówce... tego że to czego się nauczyliśmy w Szkole Rodzenia i kampanie Rodzić Po Ludzku można o dupe roztrzaskać...
ja rozumiem że położna może mieć gorszy dzień , bo jest człowiekiem, ja rozumiem że może się nie wyspać, że może być zmęczona mimo że dopiero zaczęła zmianę, ale nie rozumiem jak można być opryskliwym i chamskim w stosunku do kogoś kto prosi o coś przeciwbólowego, prosi o jakąkolwiek informację na temat tego co się dzieje i jak postępuje poród...
Pozycje wertykalne ? no nieee , nic z tych rzeczy ... leż plackiem na plecach bo KTG musi być włączone i mniej ręce prosto bo kroplówka nie leci chodź ja nastawiłam tak żeby kapała z prędkością 1 kropla na godzinę, a po co krzyczysz ?? " no po nic kurna, przecież to mnie gligla".
Co do KTG nie ważne że Młody miał takie tętno od 15:00 że skali brakowało, położna twierdziła że zapis zły i trzeba czekać... To nic że jak o 17:00 przebiła wody to były zielone, zapis z KTG marny czekamy... o 19:00 przyszedł obchód w postaci (chyba?) 10 osób, wszyscy zamerdali i poszli... bez słowa. W końcu o 19:30 przyszedł doktorek i łaskawie zapytał o cesarkę bo stwierdzili że Donek nie wyjdzie bo źle się ułożył. I dzięki Bogu że przyszedł i mnie zabrali na tą cesarkę , bo dostaliśmy tylko 6 /10 punktów i stwierdzili zamartwice noworodkową. ( po 10 minutach było 10/10 ale sam fakt się liczy) .
No to tak w wielkim skrócie ... ogólnie rzecz biorąc :
- wody zaczęły mi odchodzić kilka chwil po północy,
- regularne skurcze pojawiły się o 3 ,
- do szpitala zajechaliśmy o 5:30 i po zbadaniu trafiliśmy na porodówkę,
- poród naturalny trwał do 19:45 ,
- o 19:57 na świat przez cc przyszedł Donatan Aleksander,
- o 20:05 Donek był już z dumnym Tatusiem ( tata zawiedziony że pępowina nie odcięta)
Tak naprawdę chyba nie chce wspominać tego co działo się na porodówce... tego że to czego się nauczyliśmy w Szkole Rodzenia i kampanie Rodzić Po Ludzku można o dupe roztrzaskać...
ja rozumiem że położna może mieć gorszy dzień , bo jest człowiekiem, ja rozumiem że może się nie wyspać, że może być zmęczona mimo że dopiero zaczęła zmianę, ale nie rozumiem jak można być opryskliwym i chamskim w stosunku do kogoś kto prosi o coś przeciwbólowego, prosi o jakąkolwiek informację na temat tego co się dzieje i jak postępuje poród...
Pozycje wertykalne ? no nieee , nic z tych rzeczy ... leż plackiem na plecach bo KTG musi być włączone i mniej ręce prosto bo kroplówka nie leci chodź ja nastawiłam tak żeby kapała z prędkością 1 kropla na godzinę, a po co krzyczysz ?? " no po nic kurna, przecież to mnie gligla".
Co do KTG nie ważne że Młody miał takie tętno od 15:00 że skali brakowało, położna twierdziła że zapis zły i trzeba czekać... To nic że jak o 17:00 przebiła wody to były zielone, zapis z KTG marny czekamy... o 19:00 przyszedł obchód w postaci (chyba?) 10 osób, wszyscy zamerdali i poszli... bez słowa. W końcu o 19:30 przyszedł doktorek i łaskawie zapytał o cesarkę bo stwierdzili że Donek nie wyjdzie bo źle się ułożył. I dzięki Bogu że przyszedł i mnie zabrali na tą cesarkę , bo dostaliśmy tylko 6 /10 punktów i stwierdzili zamartwice noworodkową. ( po 10 minutach było 10/10 ale sam fakt się liczy) .
No to tak w wielkim skrócie ... ogólnie rzecz biorąc :
- wody zaczęły mi odchodzić kilka chwil po północy,
- regularne skurcze pojawiły się o 3 ,
- do szpitala zajechaliśmy o 5:30 i po zbadaniu trafiliśmy na porodówkę,
- poród naturalny trwał do 19:45 ,
- o 19:57 na świat przez cc przyszedł Donatan Aleksander,
- o 20:05 Donek był już z dumnym Tatusiem ( tata zawiedziony że pępowina nie odcięta)
Wspólnie z Piotrem zdecydowaliśmy że nie będziemy pokazywać twarzy Donatana w internecie z wielu różnych względów.
Pozdrawiamy,
już nie hotel ale co tam