7/31/2014

URODZINOWO - IMIENINOWE ROZDANIE

URODZINOWO - IMIENINOWE ROZDANIE

Z okazji moich urodzin i imienin Donatana które będziemy obchodzić wspólnie 19.08 ogłaszamy nasze PIERWSZE ROZDANIE
Świętujemy cały miesiąc od 1.08 do 31.08 

Dla zwycięzcy mamy wiszącą chmurkę. 
( ta na zdjęciu jest chmurką Donka, dla zwycięzcy jest w trakcie tworzenia) 
chmurka zostaje biała, krople będą w innych kolorach .


W zabawie może wziąć udział każdy! 

W komentarzu należy zostawić chęć udziału w zabawie, adres mailowy 
oraz
 udostępnić baner u siebie na blogu.


Miło by było gdybyście zostali z nami na zawsze i :

- kliknęli "LUBIĘ TO" na naszym fun-pagu na facebooku ;
- zostali naszymi obserwatorami

Nagroda jest robiona przeze mnie.
Maszyną losująca będzie rączka Donatana.
Nie wysyłamy chmurki za granicę.

Pozdrawiam, 

7/30/2014

Śpię ! Nie przeszkadzać!

Śpię ! Nie przeszkadzać!



 Pozdrawiam,

7/28/2014

O bryce Donka słów kilka.

O bryce Donka słów kilka.
Dziś o naszym wózku. Mogłyście o nim poczytać już TU. Wtedy był nówka funkiel nieśmigany :) Dziś po pół roku używania mogę co nieco na jego temat opowiedzieć. 
Nasza Carera jest mega skrętna, świetnie zachowuje się na naszych wiejskich dziurach. Do dnia dzisiejszego nie mogę się  na nią napatrzeć - tak mi się podoba.
Aktualnie używamy spacerówki i na szybkie zakupy fotelika. Z gondolą pożegnaliśmy się jakieś dwa tygodnie temu. Czyli wychodzi na to ze Donek jest już dużym chłopcem :)
Wózek mieści się pięknie do bagażnika (my co prawda mamy kombi ale do lanosa też się zmieścił). 
 Spacerówka możemy montować przodem lub tyłem do kierunku jazdy. Obecnie Dońko jeździ tyłem do Świata.




Ma 4 stopniową regulację oparcia - oczywiście ulubiona Donka to ta najbardziej siedząca. Oraz 3 stopniową regulację podnóżka.






Wersja z nosidełkiem który jest również fotelikiem samochodowym.



Oraz pożegnana już gondola. Która bez wątpienia jest bardzo duża bo ma aż 85cm.


Wady ? Są dwie - moskitiera którą się ciężko zakłada i jest na styk oraz hamulec który ciężko odblokować butem, a co dopiero bosą stopa.

Co o nim sądzicie drogie Mamusie i Tatusiowie ?

Wpis nie jest sponsorowany.

Pozdrawiam, 


7/25/2014

Kiślujemy !

Kiślujemy !
 Kisiel ostatnio stał się u nas hitem deserkowym. Dońko kisiel je średnio 3-4 razy w tygodniu.




Wypróbowane smaki: 
- jabłkowy
- czarna porzeczka
- biała porzeczka 
- rumiankowy (herbatka)
- dzika różka z maliną (herbatka)
- brzoskwiniowy (herbatka)


Przepis na nasz kisielek:

- Odmierzamy 120 - 150 ml płynu.
- odlewamy trochę , resztę wlewamy do garnuszka i gotujemy (najlepiej pod przykryciem)
- do odlanej części dodajemy ok. 1 łyżeczki mąki ziemniaczanej i mieszamy
(1 płaska miarka od Bebiko jest idealna do 120ml) im więcej mąki tym kisiel gęstszy :)
- gdy woda się zagotuje, wlewamy zawiesinę cały czas mieszając
Ot kisielek gotowy :)
Pozdrawiam, 

7/24/2014

24.01. - 24.07 - PÓŁ URODZINKI

24.01. - 24.07 - PÓŁ URODZINKI
Donatan dziś o 19:57 kończy 6 miesięcy !

 6 miesięcy czyli pół roku - co w przeliczeniu dało nam:
- dwa miesiące zimy,
- całą wiosnę ;
- miesiąc lata;
- 26 tygodni ( jutro);
- 181 dni;
- 4344 godziny;
- 260640 minuty;
- 15638400 sekund!

Pamiętam jak dziś jak robiłam test ciążowy, jak pierwszy raz zobaczyłam tą maleńką kropkę na monitorze sprzętu od usg która miała stać się człowiekiem. Gdy w sylwestra wybiła północ i ogarnął mnie mega strach że to już zaraz. Gdy codziennie głaskałam mój wielki, rozstąpiony jak morze czarne brzucholek i mówiłam do Ciebie o wszystkim co się dzieje po tej stronie. Tak samo jak dokładnie pamiętam TĘ noc, gdy jeszcze przed pójściem spać musiałam iść setny raz tego wieczoru zrobić siusiu i nagle coś chlupnęło, potem jak koło 5 wyjechaliśmy do szpitala (oczywiście żeby zdążyć przed korkami :)). Na dworze było jasno bo było bardzo dużo śniegu i ten mróz coś koło -20'.  Jak czekaliśmy aż ktoś łaskawie przyjdzie otworzyć drzwi izby przyjęć żeby wjechać na 4 piętro na ginekologie. Potem położna potwór, ponad godzinne stanie pod prysznicem i polewanie brzucha i pleców gorącą wodą żeby tak nie bolało, jak Piotr mówił "Nie krzycz. Oddychaj!" na co dostał krótką odpowiedź " Sam se ku**a oddychaj". Dokładnie pamiętam jak ogarnął mnie taki błogi spokój i ulgę na sali operacyjnej gdy Pan Anestezjolog założył mi maskę na twarz. Po obudzeniu szok że mam płaski brzuch a Ciebie nie ma i to przerażenie - gdzie Ty jesteś Serce moje? Gdy odwieźli mnie na salę czekał już na mnie Tata - Ty byleś na dogrzewaniu - musiał mi założyć skarpetki i okryć dokładnie szlafrokiem bo tak się trzęsłam z zimna. Mógł zostać ze mną na chwilę i w tym czasie przy hotelu obok Ronda Jagiellonów puszczali fajerwerki - śmieliśmy się że to na cześć naszego Skarbeczka.  Później 2 godziny czekania w samotności aż mi Cie oddadzą - bo Tatę wygonili bo za zimno, bo choroby i w sumie już noc... Dostałam Ciebie na godzinę aby się przywitać z Tobą i Cię utulić - było grubo po 22. a ja opowiedziałam Ci wszystko to co już pewnie wiedziałeś - że Tata, Babcia Olka i Czako czekają na nas w domku, a Dziadek Wiesiu jest w trasie i pewnie niedługo wróci. Całą noc jakieś dziecko płakało - rano gdy Cię dostałam okazało się ze to Ty tak przeraźliwie płakałaś - bo byłeś tam sam a ja 9 pokoi dalej przytwierdzona do łóżka po cesarce. Później nastąpiły 3 długie dni tylko z Tobą w szpitalu - a instrukcji obsługi brak, pielucha spadła nam na podłogę, a ja nawet nie mogłam się po nią schylić, dobrze że mam paluszki od nóg dobrze wyćwiczone to jakoś sobie poradziliśmy. Dokładnie pamiętam nasz płacz pierwszej nocy - Twój boś głodny,  mój z bezsilności. Z łóżka przez okno widziałam jak księża chodzili po kolędzie po wieżowcach i ministranci co chwile światło włączali na klatkach schodowych. Mróz nie odpuszczał, na sali też jakoś ciepło nie było, ale daliśmy radę bo mieliśmy siebie. Nawet nie pamiętałam o tym że się boję, że nie ma Taty przy nas. Nie myślałam też o tym że padnę i się nie podniosę ze strachu - bo Ty stałeś się Najważniejszy. Gdy nastał poniedziałek - planowany dzień powrotu do domu - drżałam ze strachu bo Ty robiłeś się coraz bardziej żółty. Przyszedł obchód i padła decyzja - WYCHODZICIE DO DOMU ! Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam że w końcu będziemy mogli być w komplecie. Przed 14 przyjechał po nas Tata żeby nas zabrać. Czekaliśmy na niego spakowani i w pidżamach - bo dopiero nam przywiózł ubrania na wyjście. Ładnie się ubraliśmy, pożegnaliśmy ze wszystkimi i wyruszyliśmy w drogę do samochodu i do domu. Mróz był taki sam jak 4 dni wcześniej dlatego Tata podjechał po nas pod same drzwi szpitala co byśmy za bardzo nie zmarzli i mogli się poczuć już zupełnie bezpiecznie. Co prawda zapięcie fotelika zajęło tacie całe wieki,  szybko mu to wybaczyliśmy - przecież został tatą pierwszy raz i chciał wypaść jak najlepiej więc się biedaczyna zestresował. Jednak gdy już nas zapakował ruszyliśmy w drogę do domu. Tam czekała na nas Babcia Olka z Czakiem. Przygotowała dla nas pyszny obiadek - kurczaka z jabłkiem - no palce lizać. Tata wysprzątał pokoje dla nas ( podejrzewam że Babunia mu pomogła - ale się nie przyznają). Dostaliśmy też prezenty - Ty pięknego bodziaka, a ja jeszcze piękniejszą bransoletkę. I tak zaczęła się nasza wspólna droga...



Co mogę powiedzieć o moim DUŻYM CHŁOPCU ? 
Interesuje go wszystko!

 Najbardziej telefony, tablet i piloty. Gdy na linii jego oczu znajdzie się któraś z tych rzeczy zabawki są nie ważne i liczy się tylko zdobycie obiektu pożądania. A że są to rzeczy zabronione ciągnie go do nich jeszcze bardziej.

 Kolejną rzeczą jest jedzenie. Wystarczy tylko że ktoś z nas wkłada coś do ust Dońko otwiera buźkę jakby on miał to jeść i tym sposobem udało mu się posmakować kilu rzeczy nieodpowiednich do jego wieku - ale jak tu w spokoju jeść jak wpatrują się w Ciebie oczy Kota ze Shreka? 

Czako z kolei - jest zdecydowanie numerem JEDEN na liście ulubieńców. Miłość nad miłości. 

Donatan lubi zasuwać w swoim pięknym chodziku. Udało mu się już kilka razy przedreptać korytarz w obie strony a muszę tu zaznaczyć że jest dość długi. 

Wreszcie zaskoczył jak się przewracać z pleców na brzuch i na odwrót. 
Bardzo ładnie podnosi się na rączkach gdy leży. 
Kręci się jak zegar na dopingu. 
Dzielnie pije z kubeczka. ( o nim niebawem)
Przesiedliśmy się z gondoli na spacerówkę i z wanienki na wannę. 
Uwielbia zupki które mu gotuję i kisiel. 
Mówi  " ta- ta - ta - ta ", "EEEE", "OOO".
Próbuje na nas wymusić dużo rzeczy ale się nie dajemy.
Siedzi już prawie bez pomocy. 
Ma bardzo silne nóżki

Waga: coś koło 8,5 kg
Ubranka: ostatnie sztuki 62, 68 i 74
Pampersy: ostatnia paczka 3 i wchodzimy w 4
Zjadane mleko: 120- 180 ml
Zjadana zupa: 90 - 180ml


Pozdrawiam, 

7/22/2014

Współpraca z FANDOO

Współpraca z FANDOO
Jakiś czas temu nawiązaliśmy współpracę z FANDOO.


Pani Ania Gardawska - właścicielka FANDOO na swoim pisze :

"Dom. Nitka porannego światła wpada na stół kuchenny. Je z nami śniadanie. Drewniana kurka patrzy na okruchy na talerzu. Kawa pięknie pachnie.

Pewnie tak jak ja tworzysz klimat całego dnia detalami. Fandoo stara się powoływać do życia indywidualne drobiazgi, które mają zastosowanie w domu wywołując jednocześnie uśmiech na Twojej twarzy.

Pojedyncze egzemplarze wykonane ze starannie dobranych materiałów. Z największą starannością i dbałością o szczegóły. Ręcznie rysowane, malowane, szlifowane, ozdabiane – indywidualne. Tak jak Ty."


My otrzymaliśmy piękny świecznik t-light - z grubego dębowego drewna zabezpieczony olejem z orzecha włoskiego w delikatnym miodowym kolorze.
 Głupio mi to pisać - ale pachnie obłędnie.

Mając więcej elementów możemy puścić wodzę fantazji i tworzyć niesamowite wzorki .





W ofercie FANDOO znajdziemy wiele pięknych rzeczy do naszego domu. Jest kilka rzeczy które podbiły moje serce między innymi : 

Dymek

Ptaszor
Przepiękne chmurki
Napisy - idealne do kuchni i jadalni
Możecie ich znaleźć : 



Wszystkie niepodpisane (Donkowo) zdjęcia są własnością FANDOO.

Pozdrawiam, 


7/21/2014

"I ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską...

"I ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską...
Dziś mijają DWA lata odkąd jesteśmy małżeństwem.
Mąż i żona.
On i ona.
Piotr i Agata.
21.07. jest naszą magiczną datą. 
Dziś rocznice ślubu mają też moi najważniejsi.
Minęło mega szybko.
Było różnie.
Różowo i burzowo. 
Wesoło i smutno. 
Mamy siebie.
Mamy Donatana.
Jesteśmy RODZINĄ.

Zostawiam Was z porcją zdjęć ślubnych.



 
 

...oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci."