Ostatnio zrobiłam Donkowi obiad niezblendowany i nie w formie papki. Wszystkie warzywka i mięsko osobno - chociaż rozgniecione widelcem.
Widać było że Doniasty zaciekawił się nową konsystencją, był chętny do
jedzenia ale miał trudności z łykaniem. Każdy kęs popijał herbatką.
Jednak dobrnęliśmy do końca i z talerzyka znikło prawie wszystko !
Pozdrawiam,