I tak przeglądałam te moje zdjęcia i patrzyłam i podziwiałam i wspominałam i oh no i ah ...
Największym hitem było zdjęcie mojej perełki.
Pierwszej fury.
Niebieska, mała strzała.
Co prawda zepsuła mi nerwów co nie miara, morze łez przez nią wylałam i nie raz, nie dwa pchałam ją na 13 centymetrowych szpilkach bo mi stanęła na środku skrzyżowania... ale była moja ...
Te cudne kwiatki to rodzinna robota :)
Mimo wszystkich naszych przygód to on mnie woził do pracy gdzie poznałam Piotra - także wybaczyłam jej wszystkie wybryki.
Kochani przypominam o naszej zabawie KLIK zapraszamy !
Pozdrawiam,
he he he też mam takie wspomnienia z swoją pierwszą furą oj ile ona mi nerwów zjadła :)
OdpowiedzUsuńone to chyba mają do siebie :)
UsuńAle fajna bryczka!:D Te kwiatki pierwsza klasa!To musiał być ciekawy widok kiedy go pchałaś w tych szpileczkach,ale za to jakie masz genialne wspomnienia !;) Ja też pamiętam moje pierwsze autko - czerwone uno :D Zabierałam nim na randki mojego chłopaka :D To były czasy ;)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnooo to też masz fajne wspomnienia :)
UsuńUrocza bryczka:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń