Jako że pamięć ulotną jest postanowiłam przedstawić Wam nasze poranne rytułały. No bo przecież prawie każdy takie ma. Zanim pojawił się na świecie Doniasty mój poranny rytułał nie istniał bo spałam do 10-11 - a ta godzina to już nie rano.
Od kiedy jest Donek nasze dnie jak i poranki są do siebie bardzo podobne jak i nie takie same.
Dońko się budzi (przy okazji czasem nas) i fika nam po głowach. Swoją drogą ciekawe kiedy nam karnisz ściągnie na głowy bo bardzo lubi łapać za firanki.
Czas się ubrać i dalej fikać. W tym czasie ja się ogarniam i robię herbatkę. Później przychodzimy bawić się do pokoju.
Czas na drzemkę.
Drugie śniadanko. Ostatnimi czasy o tej porze Doniasty je kaszkę bądź owsiankę. Czasem owocka z biszkoptem lub chleb z parówką. Rzadko mleko.
Czas na zabawę, brykanie i ćwiczenie.
Wychodzimy na ogród. O 12:00 wracamy, Dońko je mleczko, a potem idzie spać.
Pozdrawiam,
Szybko macie tą pobudkę ;) O tej porze kiedyś wstawałam do pracy.. hehe widać dużo się zmienia w dni bez dziecka i z dzieckiem ;)
OdpowiedzUsuńRanny ptaszek z Donatana :) Ciekawe czy mu tak zostanie jak trzeba będzie wstawać do szkoły :P
OdpowiedzUsuń