Kupić czy nie kupić ... oto jest pytanie.
No właśnie od jakiegoś już czasu chodzę i się zastanawiam czy kupić elektroniczna nianię czy może nianię z monitorem oddechu, czy jednak z niani zrezygnować.
Niań jest milion rodzai w przeróżnych cenach - są takie za 40 zł a i widziałam takie za 1200 zł.
W różnych kolorach, o różnych kształtach o różnych firm.
Świecące, z termometrem , z projektorem gwiazdek , a nawet z kamerą.
Proszę doradźcie... kupować czy nie.
ja nie mam i żyjemy. Wydaje mi się, ze monitory oddechu to przesada, ale to moje zdanie. To tylko urządzenie i słyszałam, że zdarza się, że piszczy bez powodu, a taki alarm potrafi matkę doprowadzić do histerii. Jak trzeba to zagląam to łóżeczka i widzę czy oddycha czy nie. mOim zdaniem niania elektroniczna sprawdza się w przypadkach, kiedy mamy wielki dom i pokój dziecięcy na górze a sami robimy coś na dole. No ale ile mam, tyle opinii
OdpowiedzUsuńdziękuje za opinie :)
OdpowiedzUsuńnie mam i tez zyje.
OdpowiedzUsuńzgadzam sie ze monitor oddechu jest zbedny.
no chyba ze zamierzasz zostawiac dziecko na cala noc samo, w drugim koncu domu i nie zagladac do dziecka nigdy.
ale zwykla ninia moze sie przydac w duzym domu albo kiedy jest sie samemu w domu i trzeba cos zrobic a dziecko spi w lozeczku akrat.
Nie mam, nie potrzebuje. Jak się Mlody obudzi, to trudno. lepiej tą kasę przeznaczyć na coś, co się bardzo przydaje,, np zabawkę :)
OdpowiedzUsuńMy też nie mamy. Przez pierwsze miesiące maluch i tak powinien spać w nocy blisko rodziców, w tym samym pokoju. A w dzień... ok, jeśli macie duży dom i boisz się, że możecie nie usłyszeć np. z kuchni płaczu maleństwa, które jest w pokoju, to może się przydać elektroniczna niania. Ale w innym przypadku to zbędny wydatek..
OdpowiedzUsuńMy przez chwilę - po przygodzie z pierwszym szczepieniem i utratą przytomności - mieliśmy pożyczoną Angelcare z monitorem oddechu. Koszmar. Darła się, kiedy mały odwracał się z boczku na plecy albo kiedy pod blokiem zawył alarm samochodowy. No i oczywiście budziła dziecko, dziecko w ryk, a wtedy niania piszczała jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńTeraz też nie kupuję. Jeśli będzie niezbędna (nie daj Boże wcześniaczek albo dziecko z zaburzeniami krążeniowo-oddechowymi) - kupię wtedy.
nie mamy.
OdpowiedzUsuńAle myślę, że jak ktoś ma duży dom to jak najbardziej :-)
W małym nie da się nie usłyszeć Malucha xD
Także zastanawiałam się nad nianią,ale jednak stwierdziłam,że nie kupujemy.
OdpowiedzUsuńMyślę,że nam się nie przyda,znając mnie małą będe miała ciagle na oku :)