7/06/2015

Trochę wody dla ochłody ...


Od piątku zalewają nas upały nie do wytrzymania, nasze termometry pokazywały nawet 44'.  Siedzenie w domu z zasłoniętymi roletami plus działający wiatrak lub klima to nasz ratunek, ale nie tylko. Nas ochładzają wspomnienia. Wspomnienia naszych wymarzonych wakacji, na których było max. 20' i to ostatniego dnia. 


Wicie przywitały nas deszczem, później mega wiatrem i znowu deszczem - no szczyt marzeń można by pomyśleć. Jednak było wspaniale, lało w nocy w dzień było przyjemnie lub zimno w sam raz na spacerowanie. 


Na którymś z blogów przeczytałam że hotel za 500zł/ doba z brzydką pogodą to nic dobrego lepiej wyjechać za granicę. My za domek zapłaciliśmy 120zł/doba - w ofercie działka z trawą plus mini plac zabaw i uważam że były to najlepsze wakacje na świecie.


Bo byliśmy razem, bo wykorzystaliśmy każdą chwilę na spacerowanie, bo leżenie na plaży mama uskuteczniała gdy panowie kopali dziury i nosili do nich kamienie, bo był las i były "sieeeboje" - jak dla nas żyć nie umierać. To nic że komary pogryzły nas wszędzie, to nic że nie było basenu i spa, to nic że animatorzy nie zajmowali Donatana - byliśmy MY i tylko MY. 

MAMA, TATA i DONATAN.