Jesień pełną parą zawitała na salony i rozgościła się na dobre. Ok, niech będzie. Ale niech będzie taka jak dziś i wczoraj - piękna i słoneczna. Taka że żyć się chce. Jednak wiemy że za dni kilka nadejdą te brzydkie, mokre i ciemne dni. I cóż wtedy nam zostanie gdy nie da się wyjść na plac zabaw i grzebać godzinami w piaskownicy?
Zdradzę Wam że mamy na to patent i to nie byle jaki!
Domowy piasek to jest coś !
- bananalnie łatwy w przygotowaniu,
- milusi w dotyku,
- klei się jak prawdziwy mokry piasek,
- wychodzą z niego śliczne babki,
- genialnie natłuszcza i wygładza ręce.
Bawiliście się kiedyś takim piaskiem? Jeśli nie spróbujcie bo warto!
A co do sprzątania nie ma obaw, bez problemu się go zmiata z paneli.
Ściskam, Agata.
Fajny, prosty... musimy spróbować :)
OdpowiedzUsuńSuper! Na pewno spróbuję, jak już moja Majka trochę będzie bardziej rozumna i będzie wiedziała o co chodzi ;)
OdpowiedzUsuńA widzisz a ja myślała że u ciebie też piasek kinetyczny a tu taki fajny pomysł na na inną wersję piasku :)
OdpowiedzUsuń