Niedawno otrzymaliśmy do testów wózek Luvio marki Caretero. Testowaliśmy go 3 tygodnie (21 dni kalendarzowych). Do testów trafił nam się kolor beżowy (Beige) wg mnie najładniejszy z proponowanych przez producenta. Co producent pisze o wózku ?
Informacje techniczne:
przedział wiekowy od 6 miesięcy do 15kg
wymiary zewnętrzne : 48x80x104 cm
wypiary po złożeniu: 30x102x35 cm
Koła: średnica 15 cm; podwójne
Szelki: 5-punktowe, regulowane
Waga: 7,4kg
Norma: EN 1888
Kurier zawitał do nas z przesyłką w poniedziałek po południu. Wózek był zapakowany w oryginalne pudełko, nowy, nieużywany. W środku znajdowała się instrukcja wraz z dodatkami.
Przyznać się muszę że rozłożenie go po raz pierwszy sprawiło mi sporo trudu - zapewne dlatego że nigdy nie miałam do czynienia z wózkiem tego typu.
Wózek na pierwszy rzut oka wzbudził u mnie pozytywną reakcję. Ładny, zgrabny dodatkowo w pięknym kolorze - no same plusy.
Pierwsze rozczarowanie pojawiło się gdy rzuciliśmy z Donatanem wyzwanie pod tytułem: "pokaż piękny jak się sprawdzisz na wiejskiej drodze". Z wielkim bólem serca stwierdzam że się nie sprawdził. Nie prostej twardej drodze poradził sobie bardzo dobrze, jednak gdy przed nami pojawił się piasek wózek się kopał a ja umęczyłam jak nigdy na spacerze.
W normalnej sytuacji byłby dla mnie skreślony na całej linii - jednak nie na tym nasze testowanie miało polegać więc podjęliśmy wyzwanie nr. 2 pt. "a zmieścisz Ty się do bagażnika?". I tu przemiłe zaskoczenie - zmieścił się do naszego japońskiego crossovera bez problemu, a co najważniejsze razem z nim zmieściły się wszystkie zakupy !
Regulowane oparcie oraz podnóżek nie przydały nam się w ogóle ponieważ Donatan zwiedza świat na siedząco i od kiedy jeździ spacerówką spał może ze 2 razy.
Wózek jest dość wąski dzięki czemu nie mieliśmy problemu podczas manewrowania w sklepach.
Kółka - oh.. moja zmora od samego początku. Jestem przyzwyczajona do dużych pompowanych terenowych kół które świetnie sprawdzają się w każdych warunkach. Te mimo że podwójne są małe i plastikowe - sprawdzają się tylko na twardym podłożu - a takich na wsi niewiele. Dużym ich atutem jest to że przednie są ruchome z możliwością zablokowania - lubię jechać wózkiem nie odrywając go co chwilę od podłoża.
5-punktowe pasy bezpieczeństwa są zapinane w prosty sposób który już tak prosty dla małego dziecka nie jest - za co ogromy plus.
Koszyk, a właściwie siatka na zakupy - kojarzy mi się z niestety z workiem na ziemniaki - jednak jest bardzo pojemna i mieści się do niej dużo rzeczy.
Na budce wózka jest duża kieszeń zapinana na rzep - świetne miejsce na portfel, klucze i telefon.
Przedłużona budka z dwoma okienkami jest fajnym elementem wyposażenia podczas deszczu czy dużego słońca sprawdzała się idealnie. Mogłam bez problemu operować nią tak aby Donkowi ani nie świeciło prosto w oczka. Niestety nie było nam dane jeździć w deszczu.
Barierka - jak to barierka przydaje się aby dziecko nie wypadło z wózka. Posiada 3 stopniową regulację. Gdy pierwszy raz złożyłam wózek wydawał mi się popsuta bo blokowała się tylko na najwyższej pozycji, jednak po przepięciu jej w drugą stronę i przekręceniu ochraniacza działała idealnie. Donatan mógł ja sobie podnieść wyżej jednak aby spuścić ją na dół był potrzebny ktoś dorosły.
W kartonie znaleźliśmy również folię przeciw deszczową - z grubego materiału obszytą lamówką w kolorze beżu, oraz pokrowiec na nóżki - które zapewne przydał by się w zimniejsze dni.
Rączki wózka to dwa piankowe rogi które bardzo przyjemnie się trzyma w rękach. Świetnie nadają się do zawieszenia torebki czy też siatki z niewielkimi sprawunkami. Niestety wózka nie da się pchać jedną ręką bo automatycznie zmienia kierunek jazdy.
Nauka składania tak jak i rozkładania zajęła mi trochę czasu. Jednak gdy je opanowałam szło szybko i sprawnie.
Sam wózek po złożeniu ma niewielkie gabaryty niestety barierka i daszek zostają nam w rękach co jest totalnym nieporozumieniem. Nie mówię tu o sytuacji w której byłam ja, że mogłam wrzucić wszystko do bagażnika i cześć. Mam na myśli np. wejście do zatłoczonego pociągu gdzie nie ma miejsca na rozłożony wózek. Więc składamy wózek w jedną rękę, daszek i barierka w drugą, a gdzie ręka na dziecko ? No nie ma. Dziecko lata samopas.
Podsumowując - wózek nie spełnił naszych wiejskich oczekiwań ze względu na swoje małe kółka. Jako wózek miejski jak najbardziej by się sprawdził. Dosyć lekki w porównaniu do naszej terenówki. Skrętny. Lekko się prowadzi. Ma ładnie wykończone siedzisko oraz bardzo fajnie pomyślaną budkę. Brawa za dbałość o szczegóły.
Fajny :)
OdpowiedzUsuńtaki delikatny nawet za delikatny na nasze drogi :)
UsuńNa moje warunki byłby w sam raz :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń