O prezentach urodzinowych Donatana nie było- mój błąd, przyznaję bez bicia. Nie myślcie sobie że ich nie było - bo były i to jakie ! Dziś o jednym z nich. W tym roku postawiliśmy na jakość nie na ilość. Poprosiliśmy gości o prezenty w postaci pieniążków. Cel konkretny - PLAC ZABAW.
Donek dostał prawię połowę potrzebnej kwoty, resztę uzbieraliśmy sami.
Plac stoi już jakiś czas bo od 14 lutego. Zima nas w tym roku rozpieściła także nie musieliśmy czekać do cieplejszych dni.
Najszczęśliwszy właściciel na Świecie - jak go zobaczył zaczął piszczeć i klaskać w rączki, a pierwszy zjazd na zjeżdżalni został zakończony okrzykiem radości:
Pozdrawiam,
piękny prezent! :) aż sama mam ochotę wskoczyć na huśtawkę :)
OdpowiedzUsuńlifestyle-madlen.blogspot.com
dziękujemy :) my się bujamy codziennie :)
UsuńWSPANIAŁY! dla nas to takie spełnienie marzeń plac zabaw :) Ileż będzie się musiał nasz synek naczekać na taki plac zabaw? Hmmm... kto to wie?
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuńoh już nie przesadzaj z tym czekaniem :) raz dwa do skarbonki uzbieracie ;)
Genialny!
OdpowiedzUsuńdziękujemy :)
UsuńO rany, ale cudny !
OdpowiedzUsuńMąż obiecał się, że sam postawi dla Basi plac zabaw w ogrodzie, ale przy jego stopniu zapracowania - ciekawa jestem kiedy ten plan dojdzie do skutku :D
dziękujemy :)
Usuńmój na szczęście nie obiecuje takich rzeczy bo w ogóle się na nich nie zna, sama kiedyś zbijałam karmnik dla ptaków - bo on nieee nooo gdzie ja ... :D
ale się będzie działo w cieplejsze dni ;-)
OdpowiedzUsuńjuż się dzieje :) co to będzie jak kuzynostwo przyjedzie :D
Usuń