Zastanawialiście się kiedyś co to jest wstrząs anafilaktyczny ?
Ogólnie rzecz biorąc jest to rodzaj nagłej reakcji alergicznej - nic ciekawego ani fajnego. Dlaczego o tym piszę ? Ano dlatego że niewiele osób zdaje sobie sprawę z możliwych konsekwencji takiego wstrząsu. Ja kiedyś sobie też nie zdawałam sobie z tego sprawy ... do czasu.
To było 5 lat temu w lipcu... siedziałam sobie z mamą i oglądałam zdjęcia, na obiad były racuchy ciepłe, pachnące i posypane cukrem pudrem, było bardzo gorąco. W przerwie między zdjęciem a racuchem oparłam głowę o rękę i poczułam ukłucie... diagnoza mamy - osa albo pszczoła i kropka, niewiele myśląc wsadziłam palec do buzi żeby wyssać jad, piekło i szczypało - no niby normalne po użądleniu ... Gorąco mi było - no ok - w końcu lipiec i upał... wróciłyśmy do oglądania zdjęć. Palec bolał i trochę spuchł ( jednak pamiętając sytuację sprzed roku i to że rękę miałam spuchniętą tydzień) nie przejęłam się za bardzo po prostu pościągałam wszystkie pierścionki z ręki i tyle. Po ok. minutach zrobiło mi się słabo i zapadła decyzj- SZPITAL- jak się później okazało jedyne słuszne rozwiązanie. Zanim dojechałyśmy do szpitala rękę miałam jak Olinek Okrąglinek mogłam ruszyć tylko kciukiem i to wyprostowanym, twarz mi tak spuchła że czułam jak mi się skóra za uszami naciąga, a na prawie całym ciele miałam czerwone plamy. Pojechałyśmy do szpitala zakaźnego - tam podłączyli mnie pod kroplówkę i przyjechała karetka żeby przewieźć mnie do dziecięcego. Także jechaliśmy z jednego szpitala do drugiego - na sygnale. Szczegółów nie pamiętam. W szpitalu spędziłam bity tydzień na sterydach - przytyłam z 5 kg i spuchłam strasznie.
Po wyjściu ze szpitala musiałam zrobić szereg badań w poradni alergologicznej i jak się później okazało - jestem uczulona na owady błonkoskrzydłe - głównie osy, pszczoły i szerszenie, trzmiele i mrówki.
Anafilaksja to nie tylko reakcja alergiczna na owady ale także na :
- leki min. penicylina, kwas foliowy, wit. B;
- żywność np. orzeszki, jajka kurze, mleko krowie;
- lateks
- sierść;
- czynniki niealergiczne np. wysiłek fizyczny;
Od tamtego czasu co roku gdy nadchodzi sezon owadowy jesteśmy nierozłączne ja i ona - adrenalina wzf.
Jedyna która może mnie uratować i mi pomóc zanim przyjedzie pogotowie. Ale nie ma co panikować - dzięka Bogu jeszcze ani razu jej nie użyłam ale mam i cholernie uważam. W tym okresie moje włosy są tylko i wyłącznie związane w kitę i nie wkładam do nich rąk bez zastanowienia, nie chodzę boso po trawie i unikam wchodzić bosą stopą na dywany, zanim włożę jedzenie do ust oglądam je milion razy, gdy pije coś co nie jest przezroczyste pije przez słomkę, oraz gdy biorę coś do ręki to to oglądam czy żadna franca na mnie nie czyha za rogiem - mógłby ktoś pomyśleć "psychiczna" ale mi to koło nosa lata.
Ogólnie rzecz biorąc jest to rodzaj nagłej reakcji alergicznej - nic ciekawego ani fajnego. Dlaczego o tym piszę ? Ano dlatego że niewiele osób zdaje sobie sprawę z możliwych konsekwencji takiego wstrząsu. Ja kiedyś sobie też nie zdawałam sobie z tego sprawy ... do czasu.
To było 5 lat temu w lipcu... siedziałam sobie z mamą i oglądałam zdjęcia, na obiad były racuchy ciepłe, pachnące i posypane cukrem pudrem, było bardzo gorąco. W przerwie między zdjęciem a racuchem oparłam głowę o rękę i poczułam ukłucie... diagnoza mamy - osa albo pszczoła i kropka, niewiele myśląc wsadziłam palec do buzi żeby wyssać jad, piekło i szczypało - no niby normalne po użądleniu ... Gorąco mi było - no ok - w końcu lipiec i upał... wróciłyśmy do oglądania zdjęć. Palec bolał i trochę spuchł ( jednak pamiętając sytuację sprzed roku i to że rękę miałam spuchniętą tydzień) nie przejęłam się za bardzo po prostu pościągałam wszystkie pierścionki z ręki i tyle. Po ok. minutach zrobiło mi się słabo i zapadła decyzj- SZPITAL- jak się później okazało jedyne słuszne rozwiązanie. Zanim dojechałyśmy do szpitala rękę miałam jak Olinek Okrąglinek mogłam ruszyć tylko kciukiem i to wyprostowanym, twarz mi tak spuchła że czułam jak mi się skóra za uszami naciąga, a na prawie całym ciele miałam czerwone plamy. Pojechałyśmy do szpitala zakaźnego - tam podłączyli mnie pod kroplówkę i przyjechała karetka żeby przewieźć mnie do dziecięcego. Także jechaliśmy z jednego szpitala do drugiego - na sygnale. Szczegółów nie pamiętam. W szpitalu spędziłam bity tydzień na sterydach - przytyłam z 5 kg i spuchłam strasznie.
Po wyjściu ze szpitala musiałam zrobić szereg badań w poradni alergologicznej i jak się później okazało - jestem uczulona na owady błonkoskrzydłe - głównie osy, pszczoły i szerszenie, trzmiele i mrówki.
Anafilaksja to nie tylko reakcja alergiczna na owady ale także na :
- leki min. penicylina, kwas foliowy, wit. B;
- żywność np. orzeszki, jajka kurze, mleko krowie;
- lateks
- sierść;
- czynniki niealergiczne np. wysiłek fizyczny;
Od tamtego czasu co roku gdy nadchodzi sezon owadowy jesteśmy nierozłączne ja i ona - adrenalina wzf.
Jedyna która może mnie uratować i mi pomóc zanim przyjedzie pogotowie. Ale nie ma co panikować - dzięka Bogu jeszcze ani razu jej nie użyłam ale mam i cholernie uważam. W tym okresie moje włosy są tylko i wyłącznie związane w kitę i nie wkładam do nich rąk bez zastanowienia, nie chodzę boso po trawie i unikam wchodzić bosą stopą na dywany, zanim włożę jedzenie do ust oglądam je milion razy, gdy pije coś co nie jest przezroczyste pije przez słomkę, oraz gdy biorę coś do ręki to to oglądam czy żadna franca na mnie nie czyha za rogiem - mógłby ktoś pomyśleć "psychiczna" ale mi to koło nosa lata.