W końcu mamy ciepło, a jak jest ciepło to czerwiec a jak czerwiec to truskawki, a jak truskawki to plamy, a jak plamy to problem, a jak problem to co na niego poradzić ? No właśnie CO!
Donatan pokochał truskawki od pierwszego spróbowania.
Może jeść truskawki na śniadanie, na drugie śniadanie, na obiad, na podwieczorek, na kolacje i między posiłkami.
Gdy truskawki pojawią się na widoku Donatan domaga się ich bez chwili zastanowienia. Wpycha sobie takową całą do ust i miętoli, miętoli, a sok jak na złość cieknie mu po brodzie, szyi, koszulce i często gęsto po spodniach. Wszystkie mamy wiemy że plamy z owoców ciężko schodzą, te z truskawek też.
Ale ja mam na nie sposób ! Na plamy świeże i stare! Patent bananalny. Ku mojemu i zapewne Waszemu zdziwieniu na plamy z truskawek świetnie działa wrzątek! Tak wrzątek. Zmywa je z ubrań w mgnieniu oka.
Świeżo polana "plama" |
Wyprana i wysuszona koszulka. |
Na ostatnim zdjęciu widać że plamy nie ma - a ta miała dwa dni.
Może macie swoje sprawdzone sposoby ta takie plamy, niekoniecznie truskawkowe - może ktoś z Was na sposób na plamy z banan ?
Dzięki za radę, nie wiedziałam. Choć duża jestem, też czasem gdzieś truskawką chlapnę. Dobrego dnia życzę:)
OdpowiedzUsuńno to chyba każdemu się uda jak taki pyszny soczek ciecze ;) pozdrawiam :)
UsuńPoważnie tylko wrzątek? Muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńserio serio :) niestety plam z błota wrzątek nie ściąga ale truskawkowe jak najbardziej i to w oczach :)
UsuńO super, muszę wypróbować, bo u nas truskawki niemal na każdej bluzeczce.
OdpowiedzUsuńO to mnie zaskoczyłaś - dwie bluzki już czekają na test :D
OdpowiedzUsuńWow, w ogóle nie miałam pojęcia, że tak można:) Spróbuję następnym razem. Sezon na truskawki się kończy, ale my korzystamy cały rok, nawet z kupnych mrożonek. Jesteśmy truskawkożerni:)
OdpowiedzUsuńWypróbuję na pewno. Może na arbuzy też działa :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post : ) spróbuję z dywanem : )
OdpowiedzUsuńJuż Ci miałam napisać, że najlepiej pozbyć się truskawek jedząc je ;) A tu chodzi o plamy ! Dobre wskazówki ;)
OdpowiedzUsuńI widzę, że ruch się na blogu zrobił ;)
Sam wrzątek pomógł? Nieźle. Mam nadzieję, że nigdy nie splamię truskawkami jakiejś lubianej bluzki, ale na wszelki wypadek zapamiętam :)
OdpowiedzUsuńDobry patent! Pewnie będzie niejedna okazja, żeby wypróbować :)
OdpowiedzUsuń